Szansa dla Wagenknechta? Były prezes Trybunału Konstytucyjnego nazwał proces wyborczy „nie bezproblemowym”

Ostatecznie zabrakło około 13 400 głosów. Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW), który w swojej krótkiej historii odniósł zdumiewający sukces wyborczy, w wyborach federalnych nieznacznie odpadł z wynikiem pięciu procent. W związku z tym partia ta nie zasiądzie w parlamencie – jeśli tak się nie stanie. W poniedziałek zarząd BSW ogłosił, że podda wynik „weryfikacji prawnej”.
Sahra Wagenknecht, liderka partii, uzasadniała to, odnosząc się do 230 000 wyborców zarejestrowanych za granicą: Ze względu na krótkie terminy przed nowymi wyborami wielu z nich nie miałoby możliwości oddania głosu. Wcześniej media donosiły, że wielu Niemców mieszkających za granicą nie otrzymało dokumentów uprawniających do głosowania korespondencyjnego. Teoretycznie mogło to mieć decydujące znaczenie dla BSW. Poseł do Parlamentu Europejskiego Fabio De Masi zasugerował nawet możliwość złożenia pozwu przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym. Czy to może się udać?
Hans-Jürgen Papier był prezesem Sądu Najwyższego do 2010 roku. Biorąc pod uwagę, że zgodnie z prawem wybory muszą spełniać zasadę powszechności, „proces towarzyszący obecnym wyborom Niemców za granicą nie jest bezproblemowy z punktu widzenia konstytucyjnego” – mówi Papier w wywiadzie dla Berliner Zeitung. „Wszyscy obywatele powinni mieć zasadniczo możliwość wzięcia udziału w wyborach”.
Hans-Jürgen Papier o wyborach: Bundestag podejmuje decyzje w swoim imieniuJak twierdzi Papier, ścisłe terminy są rzeczywiście określone w Ustawie Zasadniczej . W przypadku rozwiązania Bundestagu nowe wybory odbędą się w ciągu 60 dni. „Procedurę wyborczą dla Niemców mieszkających za granicą można było jednak w odpowiednim czasie dostosować do tych ograniczeń czasowych i obecnych okoliczności, aby ta grupa uprawnionych do głosowania mogła faktycznie skorzystać ze swojego prawa do głosowania” – twierdzi były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
To, czy możliwe błędy wyborcze należy brać pod uwagę, zależy od tego, w jakim stopniu są one istotne dla wyborów. „Musi zatem istnieć konkretna i niezupełnie odległa możliwość, że błędy wyborcze mogą wpłynąć na podział miejsc”. To możliwe: przecież BSW brakuje zaledwie kilku tysięcy głosów. Na tym etapie nie może on tego ocenić, ponieważ proces wyborczy jest wciąż wyjaśniany – powiedział Papier.
Zanim Trybunał Konstytucyjny zajmie się wyborami, sprawą musi zająć się Bundestag. Tam komisja wyborcza rozpatruje skargi. Hans-Jürgen Papier widzi w tym problem, ponieważ procedura weryfikacji wyborów jest „bardzo niezadowalająco uregulowana w Ustawie Zasadniczej” – mówi. „Przegląd wyborów jest przede wszystkim sprawą Bundestagu, który w pewnym stopniu podejmuje decyzje we własnym imieniu. Skarga do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego jest dopuszczalna wyłącznie od decyzji Bundestagu. Dlatego trudno oczekiwać, że w kontekście przeglądu wyborów podejmowane będą terminowe decyzje”. Reforma prawa była postulowana od dawna. Ale nic się nie wydarzyło.

Ekspertka prawa partyjnego Sophie Schönberger rozumie frustrację partii Wagenknechta. „Doskonale rozumiem ten gniew i widzę pilną potrzebę podjęcia kroków prawnych” – mówi prawnik. Mimo to nie uważa, aby kwestionowanie wyborów było czymś obiecującym. Z prawnego punktu widzenia nie istnieje „prawo do najwygodniejszego sposobu uczestnictwa w wyborach”. Federalny Trybunał Konstytucyjny wyraźnie o tym stwierdził w przypadku ostatnich wyborów w Berlinie. „Pod tym względem głosowanie korespondencyjne jedynie poszerza możliwości Niemców mieszkających za granicą” – powiedział Schönberger tej gazecie. Teoretycznie każdy miałby możliwość głosowania na miejscu, tj. w Niemczech, i w związku z tym nie byłby pozbawiony prawa do głosowania.
„Fakt, że w wielu przypadkach osoby dotknięte tą sytuacją nie mają takiej możliwości, w istocie stanowi dla nich ryzyko utraty życia poprzez decyzję o wyjeździe za granicę” – mówi ekspert prawa partyjnego. Niemniej jednak należy pilnie rozważyć, czy nie można by znacznie ułatwić Niemcom mieszkającym za granicą prawa głosu. Można sobie na przykład wyobrazić, że mogliby głosować w ambasadach.
Wpływ na rozkład miejsc? Prawdopodobnie nie ma potrzeby dokładnego dowoduNiklas Simon z Uniwersytetu we Fryburgu również nie uważa kwestionowania wyborów za coś obiecującego. Asystent naukowy kończy doktorat w Instytucie Prawa Publicznego i niedawno pisał dla „Verfassungsbloga” o głosowaniu Niemców mieszkających za granicą. W zasadzie można założyć, że dodatkowe głosy BSW będą miały wpływ na podział miejsc. „Tym bardziej, że Federalny Trybunał Konstytucyjny nie wymaga dokładnego dowodu na to, a jedynie konkretnej możliwości” – mówi Simon. „Jednakże większość problemów dotyczyła głosowania korespondencyjnego Niemców mieszkających poza Europą, którzy jednak stanowią tylko niewielki odsetek Niemców mieszkających za granicą”.
Ponadto, zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, pod uwagę może być brane potencjalne zachowanie wyborców. „BSW nie będzie zatem mogła po prostu argumentować, że należy założyć, iż wszyscy, których głosy nie dotarły, głosowali na BSW”. Zatem istotność tego mandatu nie jest wcale pewna.
Niklas Simon uważa, że proces przeglądu wyborów prawdopodobnie zakończy się niepowodzeniem. Na razie wygląda na to, że Federalny Dyrektor Wyborczy, władze lokalne i misje zagraniczne zrobiły wszystko, co możliwe, aby zapewnić ludziom udział w wyborach, „w szczególności poprzez rozszerzenie wykorzystania oficjalnej trasy kurierskiej” – mówi. „Nie naruszyłeś zatem żadnych przepisów.” Jeśli Trybunał Konstytucyjny zajmie inne stanowisko, Simon uważa, że całe wybory federalne powinny zostać uznane za nieważne, a nie tylko ich część. „Problemy z głosowaniem korespondencyjnym wśród Niemców mieszkających za granicą nie dotyczyły tylko poszczególnych okręgów wyborczych, ale całych wyborów”. Zgodnie z orzecznictwem jest to obecnie możliwe w wyjątkowych przypadkach.
Berliner-zeitung